Dokąd prowadzisz nas, sztuczna inteligencjo?
Wyznam wszem i wobec, drodzy czytelnicy, że „Westworld” należy do grona moich ulubionych seriali. Zaliczam się chyba do mniejszości, która lubi zarówno pierwszy sezon, jak i te kolejne. Zrealizowana z rozmachem produkcja opowiada o świecie, w którym sztuczna inteligencja zyskuje samoświadomość i powoli doprowadza do upadku ludzkości. Czy podobny scenariusz jest możliwy w realnym świecie?
Kate Crawford w „Atlasie sztucznej inteligencji” zauważa, iż opinia publiczna wynikająca z debaty nad zagadnieniem AI dzieli się zazwyczaj na dwie grupy: pierwsza idealizuje możliwości, jakie sztuczna inteligencja nam oferuje, druga ją demonizuje, kreśląc najbardziej mroczne i katastroficzne scenariusze. Tymczasem autorka stara się przede wszystkim nadać bardzo abstrakcyjnemu w powszechnym mniemaniu zagadnieniu realny kształt i wymiar.
Ile kosztuje nas sztuczna inteligencja? To kluczowe pytanie postawione zostaje na samym początku rozważań nad AI. Owo najnowsze dziecko ludzkości okazuje się bowiem równie żarłocznym bobasem, co Mały Otik z filmu Jana Švankmajera. Pochłania w przerażającym tempie rzadkie pierwiastki naszej planety, przyczyniając się do zanieczyszczenia środowiska oraz wyzysku pracujących w kopalniach robotników. Tym samym Crawford obala mit sztucznej inteligencji jako czystej, nieszkodzącej planecie.
Równie zachłannie pałaszuje AI różnego rodzaje dane, udostępniane przez nas świadomie lub nieświadomie w różnych miejscach w internecie. Żywi się nimi, uczy na nich, wykorzystując zdjęcia twarzy i teksty pisane ludzką ręką. Autorka sugeruje, że tym samym mimowolnie karmimy potwora pasącego swe wielkie cielsko w służbie wielkich korporacji, takich jak Amazon, Facebook, czy Google.
Crawford zauważa, że AI służy głównie najbogatszym, przyczyniając się do coraz większego ucisku biednych. Jest narzędziem jeszcze skuteczniejszego sprawowania władzy w korporacjach czy państwach, stając się tym samym instrumentem terroru i represji. Można gorzko stwierdzić, że dziecko wrodziło się w rodziciela, dziedzicząc wszelkie jego wady i słabości.
Oczywiście autorka nie kreśli przed nami wizji, które zobaczyć możemy we wspomnianym serialu „Westworld”. Jej spojrzenie na AI pozostaje jednak równie cenne i odkrywcze. Skłania czytelnika do zastanowienia się nad zagadnieniami częstokroć przemilczanymi bądź pomijanymi. Jestem pewna, że osoby zainteresowane tematem sztucznej inteligencji powinny po książkę koniecznie sięgnąć.
Wydawnictwo Bo.Wiem
Tłumaczenie: Tadeusz Chawziuk
Data wydania: 28 luty 2024
Liczba stron: 336
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.
Kate Crawford w „Atlasie sztucznej inteligencji” zauważa, iż opinia publiczna wynikająca z debaty nad zagadnieniem AI dzieli się zazwyczaj na dwie grupy: pierwsza idealizuje możliwości, jakie sztuczna inteligencja nam oferuje, druga ją demonizuje, kreśląc najbardziej mroczne i katastroficzne scenariusze. Tymczasem autorka stara się przede wszystkim nadać bardzo abstrakcyjnemu w powszechnym mniemaniu zagadnieniu realny kształt i wymiar.
Ile kosztuje nas sztuczna inteligencja? To kluczowe pytanie postawione zostaje na samym początku rozważań nad AI. Owo najnowsze dziecko ludzkości okazuje się bowiem równie żarłocznym bobasem, co Mały Otik z filmu Jana Švankmajera. Pochłania w przerażającym tempie rzadkie pierwiastki naszej planety, przyczyniając się do zanieczyszczenia środowiska oraz wyzysku pracujących w kopalniach robotników. Tym samym Crawford obala mit sztucznej inteligencji jako czystej, nieszkodzącej planecie.
Równie zachłannie pałaszuje AI różnego rodzaje dane, udostępniane przez nas świadomie lub nieświadomie w różnych miejscach w internecie. Żywi się nimi, uczy na nich, wykorzystując zdjęcia twarzy i teksty pisane ludzką ręką. Autorka sugeruje, że tym samym mimowolnie karmimy potwora pasącego swe wielkie cielsko w służbie wielkich korporacji, takich jak Amazon, Facebook, czy Google.
Crawford zauważa, że AI służy głównie najbogatszym, przyczyniając się do coraz większego ucisku biednych. Jest narzędziem jeszcze skuteczniejszego sprawowania władzy w korporacjach czy państwach, stając się tym samym instrumentem terroru i represji. Można gorzko stwierdzić, że dziecko wrodziło się w rodziciela, dziedzicząc wszelkie jego wady i słabości.
Oczywiście autorka nie kreśli przed nami wizji, które zobaczyć możemy we wspomnianym serialu „Westworld”. Jej spojrzenie na AI pozostaje jednak równie cenne i odkrywcze. Skłania czytelnika do zastanowienia się nad zagadnieniami częstokroć przemilczanymi bądź pomijanymi. Jestem pewna, że osoby zainteresowane tematem sztucznej inteligencji powinny po książkę koniecznie sięgnąć.
Wydawnictwo Bo.Wiem
Tłumaczenie: Tadeusz Chawziuk
Data wydania: 28 luty 2024
Liczba stron: 336
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.
Komentarze
Prześlij komentarz