Obcy w obcym umyśle

W serii Wehikuł Czasu ukazało się już sporo klasyków science fiction, które każdy szanujący się miłośnik gatunku znać powinien. Dla tych zaś, którzy mieli styczność z nimi dawno temu, ich wznowienie to znakomita okazja do ponownej lektury. Nazwisko Clifforda Simaka pojawia się w zestawieniu autorów po raz pierwszy, lecz, mam nadzieję, nie ostatni.

Książka „Czas jest najprostszą rzeczą” została po raz pierwszy opublikowana w 1961 roku, a rok później nominowano ją do Nagrody Hugo (zwyciężył „Obcy w obcym kraju” Heinleina). Czytelnik, który sięgnie po tę powieść, wraz z jej głównym bohaterem Shepem Blainem będzie podróżował nie tylko w przestrzeni, lecz i w czasie.

Ludzkość porzuciła wprawdzie marzenia, żeby kosmos podbić w tradycyjny sposób, statkami kosmicznymi i rakietami, lecz grupa śmiałków dysponujących telepatycznymi mocami potrafi przemieszczać się na inne planety siłą umysłu, żeby tam, wspomagana przez „gwiezdną maszynę”, zbierać informacje o innych formach życia.

Blaine może się uznawać za prawdziwego szczęściarza, nawiązuje bowiem kontakt z obcym. Podczas krótkiego spotkania wymienia się z dziwnym stworzeniem świadomością, a przedziwna, prastara istota wkrada się do umysłu podróżnika. Bohater zdaje sobie jednak sprawę, że podobny obrót spraw nie jest mile widziany przez jego przełożonych. Od tej pory musi uciekać przed potężną organizacją Fishbook (czy tylko mi nazwa kojarzy się z Facebookiem?), a także kryć się przed miejscowymi, którzy boją się „pariasów” – osób o nadnaturalnych zdolnościach.

„Czas jest najprostszą rzeczą” opowiada wprawdzie o podróżach do gwiazd, lecz skupia się przede wszystkim na przyziemnych problemach nękających ludzkie społeczeństwa. Okazuje się, że jednostki mogące zadecydować o rozwoju naszego gatunku są spychane na margines i prześladowane. Czy powtarzająca stare grzechy swych przodków ludzkość ma jeszcze jakiekolwiek szanse?

Akcja powieści Simaka toczy się niespiesznie, a sam autor koncentruje się na rozważaniach takich jak natura magii i nauki oraz konsekwencjach, jakie niesie dla społeczeństw ich jawny rozdział. Przemyślenia spotkanego przez głównego bohatera księdza wnoszą natomiast do powieści ślad zagadnień teologicznych. I być może podobne aspekty tej napisanej ponad pół wieku temu powieści sprawiają, że po „Czas jest najprostszą rzeczą” nadal warto sięgać.

Chociaż lektura nie wprawiła mnie w zachwyt, a sama powieść nieco się zestarzała, miłośnikom gatunku mogę ją z czystym sumieniem polecić.



Wydawnictwo Rebis
Seria: Wehikuł czasu
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Data wydania: 12 lipiec 2022
Liczba stron: 282
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty