Koszmar, który nie ma końca

"Bez względu na to, jak straszny jest sen... kiedy się budzę, rzeczywistość jest jeszcze gorsza" - słowa te doskonale oddają klimat, jaki panuje zarówno w filmach z serii "Obcy", jaki i powieściach, powstałych na ich podstawie. Zdarza się, że dawno nakręcone horrory mocno się starzeją. "Alien" do nich nie należy, bowiem nadal budzi grozę w umysłach odbiorców.

Do czwartej części "Obcego" zawsze miałam duży sentyment. Głównie dlatego, że powstałą w 1997 roku część obejrzałam jako pierwszą. Dopiero później dane mi było zobaczenie powstałych wcześniej filmów. Chyba teraz moje podejście do kolejnej odsłony przygód Ellen Ripley (oraz jej klonów) zmieniło się znacząco, wtedy jednak bohaterowie "Przebudzenia" wzbudzili moją sympatię, a niektóre sceny zapadły mi mocno w pamięć.

Co innego jednak, kiedy ma się kilkanaście lat, a co innego, gdy człowiek powoli zbliża się do czterdziestki. Upływ czasu nie zmienił wprawdzie mojej sympatii dla serii filmów z Sigourney Weaver w roli głównej. Nadal uważam, że znakomicie wypada ona za każdym razem, a i naszym dobrym, krwiożerczym, śliniącym przyjaciołom z odległej galaktyki niczego odmówić nie można. W czym jednak problem? Zakończenie trzeciej części, niezwykle mocne w swojej wymowie, mogłoby stać się idealnym zwieńczeniem całości. Czy potrzebna więc była kontynuacja?

Pierwsze trzy części powieści napisane zostały przez Alana Dean Fostera, zaś czwarta przez A. C. Crispin. Przyznać muszę, że styl pierwszego autora znacznie bardziej przypadł mi do gustu. Chociaż wcześniejsze historie wydawały mi się opowiedziana zbyt skrótowo, to jednak w przypadku "Obcego" nadmiar niedopowiedzeń okazuje się lepszym wyjściem niż łopatologiczne tłumaczenie czytelnikowi wszystkiego, co dzieje się na kartach powieści (bądź jak kto woli na ekranie) i w głowach bohaterów.

Oczywiście nadal uważam, że zarówno w filmie, jak i w powieści, pojawia się szereg elementów wartych uwagi. Nadal żywię dużą sympatię do niektórych postaci. Bardzo intrygująco przedstawia się perspektywa syntezy międzygatunkowej, która stawia w zupełnie odmiennym świetle poczynania naszego własnego gatunku. W końcu najbardziej ludzkie okazują się istoty, niebędące ludźmi.

Książka została wyjątkowo efektownie wydana, a warstwa graficzna pozostaje najmocniejszą stroną publikacji. Czy sięgnęłabym po powieść jedynie dla treści? Cóż, nie będę ukrywać, że "Obcy. Przebudzenie" ma dla mnie przede wszystkim walor kolekcjonerski. Czy zresztą owo maleństwo na okładce nie wygląda uroczo?


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU VESPER

Wydawnictwo Vesper
Cykl: Obcy
Tłumaczenie: Maciej Wacław
Data wydania: 24 listopad 2021
Liczba stron: 352

Komentarze

Popularne posty