Nabici w butelkę

"Fałszerstwo różni się od oryginału tym, że sprawia wrażenie prawdziwszego" - stwierdziła Juli Zeh, niemiecka prawniczka i pisarka. Kiedy sięgniemy po książkę "Prawdziwe fałszerstwa" Lydii Pyne, możemy dojść do wniosku, że my, ludzie, lubimy być okłamywani. Pragniemy wierzyć, że obcujemy z autentykiem, bez względu na to, czy jest to dzieło wybitnego malarza, czy może prehistoryczna skamielina, i czujemy się zawiedzeni, gdy dany egzemplarz okazuje się jedynie zręczną podróbką.

Lydia Pyne to historyczka i pisarka, zajmująca się historią nauki i kultury materialnej. W swojej poprzedniej książce - "Siedem szkieletów" pisała o poszukiwaniu ludzkich przodków. Nic dziwnego, że w "Prawdziwych fałszerstwach" badaczka również zaprowadzi nas w świat skamielin i szkieletów (chociaż tym razem będą one należeć do wielorybów).

Rozpiętość tematów, poruszanych przez autorkę, jest zaiste frapująca. Wprawdzie rozpoczynamy podróż w krainę fałszerstw od przykładu z historii sztuki, czyli dość konwencjonalnie, jednak nie bądźcie zaskoczeni, jeśli po drodze zbłądzimy na wyspę pełną morsów czy do kopalni diamentów oraz wreszcie pod wodę - do królestwa płetwali błękitnych. Szersze spojrzenie na tak odległe od siebie zjawiska każe czytelnikowi zastanowić się nad naszym konwencjonalnym pojmowaniem prawdy i kłamstwa. Kiedy fałszerstwo wzbudza nasze oburzenie, a kiedy jesteśmy w stanie je bez problemów zaakceptować?

Książka napisana została w sposób jasny i przystępny, zaś zawarte w niej ciekawostki mogą zainteresować zarówno miłośnika sztuki, jak i przyrody czy nauki. Znajdziemy tu wiele informacji na temat produkcji sztucznych diamentów, starych kodeksów Majów czy powstawania skamielin. Muszę więc przyznać, że otrzymujemy przedziwną, iście zaskakującą mieszankę, podaną w ciekawy, niebanalny sposób.

Miłośnicy Davida Attenborough mogą się natomiast poczuć lekko zawiedzeni, kiedy dowiedzą się, że produkcje przyrodnicze sygnowane jego nazwiskiem zawierają kadry, nagrywane nie na lodowych pustyniach Arktyki, lecz w ogrodach zoologicznych. Z pewnością mnie, jako wielbicielce "Błękitnej planety", daje do myślenia tekst o rosnących oczekiwaniach odbiorców wobec seriali popularnonaukowych. Czy w pogoni za jak najbardziej efektownymi kadrami filmowcy, opowiadający o dzikiej przyrodzie, nie tracą czegoś z jej autentyczności?

Czym są zatem prawdziwe fałszerstwa? Dla niektórych czytelników być może śledztwo prowadzone przez Lydię Pyne okaże się zbyt szerokie, a przez to niespójne. Odnoszę jednak wrażenie, że synkretyczne spojrzenie na różne dziedziny życia i nauki pozostaje największą wartością książki. Kiedy sięgamy po publikację, nasze szare komórki zaczynają szaleńczo pracować, a gdy odkładamy książkę na bok, zostajemy z głową pełną refleksji.


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU BO WIEM

Wydawnictwo Bo Wiem
Seria: #nauka
Tłumaczenie: Andrzej Homańczyk
Data wydania: 30 wrzesień 2021
Liczba stron: 304

Komentarze

Popularne posty