Mistrz groteski wraca do akcji

Wydany przez Rebis zbiór opowiadań "Czytelniku, nienawidzę cię!" okazał się jednym z najlepszych doświadczeń czytelniczych roku. Opowieści o nie wylewającym za kołnierz genialnym wynalazcy (i nie tylko o nim) można było podsumować bardzo lakonicznym stwierdzeniem: "Nie tylko bawią, lecz i uczą".

Sięgając po zbiór "Wszystko jest iluzją", miałam więc pewne obawy, czy inne opowiadania Henry’ego Kuttnera spełnią moje (już teraz dość wygórowane) wymagania. Obecnie, po ich przeczytaniu, mogę zakomunikować wszem i wobec: nie lękajcie się! "Wszystko jest iluzją" to zbiór równie dobry, jeśli nie lepszy, od poprzedniego.

Henry Kuttner nie jest być może pisarzem znanym szerszej publiczności (ale z pewnością wartym poznania). Zalicza się go do twórców Złotej Ery science fiction. Debiutował w latach trzydziestych XX wieku, zaś jego opowiadania stanowiły inspirację dla takich gigantów gatunku jak Ray Bradbury, Philip K. Dick czy Roger Zelazny.

Opowiadania pisarza przepełnione są czarnym humorem i groteską, lecz pod płaszczykiem lekkiego i bezpretensjonalnego stylu kryją się trudne, niejednokrotnie niewdzięczne pytania o naturę człowieka i kondycję społeczeństwa. Kuttner wplata w swoje zabawne, nierzadko satyryczne opowieści psychologiczne i metafizyczne rozważania. Owo nietuzinkowe połączenie czyni historie pisarza tak przekonującymi i nadal aktualnymi.

W zbiorze "Czytelniku, nienawidzę cię!" znajdowały się opowiadania poświęcone genialnemu (ale pozostającemu pod wpływem) wynalazcy Gallowayowi Gallegherowi oraz jego narcystycznemu robotowi. Zbiór "Wszystko jest iluzją" otwierają natomiast opowiadania o Hogbenach – szalonej rodzinie mutantów, mieszkających w zapadłej amerykańskiej prowincji i próbujących (nierzadko bezskutecznie) wtopić się w otoczenie. Wprawdzie pragną oni pozostać anonimowi i nie mieszają się w sprawy wielkich tego świata, lecz ich umiejętności pozostają zaprawdę zaskakujące – są to m.in.: telepatia, telekineza oraz manipulacja czasem i materią. Opowieści o ich życiu i przypadkach są zaprawdę przekomiczne, a że Hogbenowie to szczerze sympatyczna rodzina, czytelnik z całych sił im kibicuje.

Pozostałe opowiadania ze zbioru pozostają na pograniczu science fiction i fantasy, łącząc rozważania naukowe z opowieściami o magicznych istotach i gnomach. Są to historie zabawne, przewrotne i niepowtarzalne, nierzadko niepokojące i z zaskakującym zakończeniem. Owe surrealistyczne wizje stworzyć mogła tylko nieokiełznana wyobraźnia, jaka z pewnością cechowała Kuttnera.

Połączenie humoru i groteski z niekiedy gorzką refleksją nad kondycją ludzką sprawia, iż owe opowiadania pozostają nadal aktualne. Te błyskotliwe krótkie formy z zaskakująco trafnym zakończeniem to historie, które mogłabym czytać nie raz i nie dwa, ale wielokroć, szczególnie gdy humor nie dopisuje. Tym samym pragnę wam powiedzieć, drodzy czytelnicy, iż wśród licznych książek, jakie wyszły w serii Wehikuł Czasu, opowiadania Kuttnera to zdecydowanie moje ulubione pozycje.


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REBIS

Wydawnictwo Rebis
Seria: Wehikuł czasu
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki, Danuta Górska, Jolanta Kozak, Zofia Uhrynowska-Hanasz
Data wydania: 27 maj 2025
Liczba stron: 384

Komentarze

Popularne posty