Głębokie Głębokie Południe

Kojarzycie być może film "Sok z żuka"? Michael McDowell, autor "Żywiołaków" napisał również scenariusz do wyreżyserowanego przez Tima Bartona obrazu. Jeśli lubicie więc grozę podszytą humorem, napisana w 1981 roku powieść może okazać się strzałem w dziesiątkę. Zanim powiem o niej kilka słów więcej, przyznam, że zapewniła mi ona porządną rozrywkę i odskocznię od rzeczywistości.

Michael McDowell to pisarz Głębokiego Południa. W "Żywiołakach" przenosimy się więc do tonącej w gorącym słońcu Alabamy, do Beldame. Na półwyspie, regularnie odcinanym od świata przez przypływy, znajdują się trzy wiktoriańskie wille. Dwie z nich należą do wpływowych i bogatych rodzin Savage’ów i McCrayów. Trzecia hacjenda stoi od lat pusta, pożerana przez żarłoczny piasek. Dlaczego nikt nie pali się jednak, aby wejść do środka? Oczywiście, jak w podobnych przypadkach się dzieje, muszą kryć się w jej wnętrzu mroczne siły.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od pogrzebu. Wprawdzie żałobników w świątyni niewiele, lecz nieczęsto zmarłej matronie podczas ceremonii wbity zostaje nóż w serce. Gdy poznamy bliżej historię obu rodzin, przekonamy się, że obawy najbliższych nie są całkowicie bezpodstawne. Cóż jednak może oznaczać budzące trwogę zawołanie „Matki Savage’ów pożerają własne dzieci!”?

Na poczynania bohaterów patrzymy oczyma nastolatki Indii McCray, która nie zdążyła jeszcze przywyknąć do atmosfery nudy i bezczynności, panującej w Beldame. Okazuje się ona, podobnie jak pozostałe postacie, ciekawa i wiarygodna. Równie interesująco prezentują się dialogi, momentami barwne i dosadne, nie pozostawiające przestrzeni na nudę, mimo iż akcja rozwija się powoli i niespiesznie.

Czuć, że autor napisał powieść z przymrużeniem oka, nie do końca na poważnie. Wprawdzie lęk i przerażenie przybędą nieuchronnie, jednak wkroczą podszyte groteską, lekko przerysowane. McDowell bawi się konwencją horroru wyjątkowo umiejętnie, równocześnie strasząc i bawiąc czytelnika. No i ten klimat dusznego, przegrzanego Południa - wszystko tworzy świetną mieszankę, równie wciągającą co kilka lat temu pierwszy sezon serialu "Detektyw".

"Postrzegam wszechświat w kategorii żartu - mówił pisarz w wywiadzie - i to z nas się śmieją. Poprzez horror mogę wyrazić to w najpełniejszy sposób". Swój stosunek do otaczającej go rzeczywistości, doskonale potwierdził również w odpowiedzi na pytanie, dlaczego pisze horrory: "Ponieważ dobrze się sprzedają".

Znakomicie podkreślają klimat książki ilustracje Jakuba Sokólskiego: nieco karykaturalne, groteskowe i przerysowane. McDowell nie boi się bawić motywami z tzw. kultury niskiej i wysokiej, mieszać ich z dużą swobodą. Dla mnie więc "Żywiołaki" to wprost idealna propozycja na Halloween.


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU VESPER

Wydawnictwo Vesper
Data wydania: 30 września 2021
Liczba stron: 330

Komentarze

Popularne posty