Ręczniki w dłoń, kosmiczni autostopowicze!

O co chodzi w życiu, wszechświecie i całej reszcie? Jeśli chcecie, możecie zgłębiać dzieła różnych filozofów. Studiować Arystotelesa, Kanta, Schopenhauera. Z pewnością każdy znajdzie coś dla siebie. Można także sięgnąć po niepozorną powieść „Autostopem przez Galaktykę”, aby dowiedzieć się o rzeczach, o których się filozofom nie śniło.

Znaczące zapewne wydadzą się wam słowa samego autora, który wspomina: „Pomysł tytułu pojawił się po raz pierwszy w 1971 roku pod Innsbruckiem w Austrii, gdzie pijany leżałem na łące. Może nie do końca pijany, a podpity, jak to się zdarza autostopowiczom bez grosza, którzy po dwudniowym poście wypijają kilka mocnych piw”.

Adams przyznaje, że napisanie dzieła, stanowiącego połączenie komedii i science fiction stało się przez lata jego obsesją. Żeby tego dokonać, najpierw współpracował z Simonem Brettem z radia BBC, później – z Geoffrey’em. Pierwszy odcinek „Autostopem przez Galaktykę” został nadany w programie IV Radia BBC o 22.30, w środę 8 marca 1978 roku. Wersja papierowa ujrzała światło dzienne we wrześniu 1979 roku.

Tak naprawdę książki nie muszę chyba specjalnie przedstawiać. W 42. rocznicę pierwszej publikacji trafiło do księgarń efektowne wydanie, okraszone ilustracjami Chrisa Riddella. Będzie to z pewnością nie lada gratka dla fanów serii. Nawet ja, chociaż do przesadnych wielbicieli się nie zaliczam, z przyjemnością wzięłam w ręce niniejszą pozycję.

Związany z grupą Monty Pythona Douglas Adams już na dzień dobry daje nam złotą radę, jak przetrwać w trudnych okolicznościach. Dewiza owa brzmi: „Nie panikuj!” (i zawsze zabieraj ze sobą ręcznik). Cóż ma jednak powiedzieć Artur Dent, gdy pewnego ranka, tuż po obudzeniu widzi za oknem buldożery, mające zrównać z ziemią jego domostwo? Z biegiem dnia sytuacja jedynie się pogarsza, gdyż nad naszą planetą pojawiają się statki kosmiczne niezbyt przyjaźnie nastawionych przybyszów.

Indywiduów w powieści niewiele, dzięki czemu czytelnik może zżyć się z każdym osobnikiem. Któż zresztą nie polubi cierpiącego na depresję robota Marvina bądź dwugłowego Zaphoda Beeblebroxa? Ich przygody ociekają wręcz ironią i absurdem, lecz pod płaszczykiem żartu kryje się głębsza refleksja nad dziwnym, nieprzewidywalnym życiem.

Cóż więcej mogę dodać? Jeżeli chcielibyście wybrać się w międzygalaktyczną wycieczkę na statku Serce ze Złota, przeżyć szereg niesamowitych, szalonych przygód, koniecznie sięgnijcie po „Autostopem przez Galaktykę”. Zaczęło się już lato, więc nie ma chyba lepszej pozycji do zapakowania do wakacyjnego bagażu. I nie zapomnijcie zabrać ze sobą ręcznika!


Wydawnictwo Zysk i S-ka
Tłumaczenie: Paweł Wieczorek
Data wydania: 5 maj 2021
Liczba stron: 320
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty