Głowa pełna kluczy

Zaczęły się wakacje, warto więc sięgnąć po nieco lżejszą lekturę, by ukoić przemęczone szare komórki. Czas wakacyjny to również niezła okazja, żeby odkryć autorów mniej znanych. Postanowiłam więc przeczytać książkę „Z kluczem”, która z pewnością nie skusiłaby mnie okładką, ponieważ w moim odczuciu jest to najsłabszy element tej zaskakująco ciekawej pozycji.

Przyznać muszę, że miałam ochotę na podróż w czasie i historię w stylu „Pana Samochodzika” i „Szatana z siódmej klasy”. Wprawdzie powyższe lektury zatarły mi się już mocno w pamięci, jednak opowieść o letniej przygodzie, przeżywanej przez fajnego chłopaka i fajną dziewczynę, o poszukiwaniu skarbu to coś idealnego na upalne dni. Szczególnie, że Bydgoszcz i Toruń są miejscami bliskimi memu sercu, gdyż w tej ostatniej miejscowości spędziłam swe studenckie lata.

Tym, co urzekło mnie od pierwszych stron, jest klimat czasów PRL-u, których nie mogę do końca pamiętać, ponieważ urodziłam się, podobnie jak autorka, w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych. Wszystkie niegdysiejsze gadżety: szwajcarskie scyzoryki, lody nakładane do termosu, wieczory przy ognisku budzą we mnie jednak głęboko ukryty sentyment. Otaczają one bohaterów z każdej strony, lecz nie wychodzą na pierwszy plan, nie przytłaczają.

Obawiałam się nieco, iż wrzucenie zbyt wielu tematów (z tyłu okładki możemy przeczytać, że znajdziemy w opowieści antysemityzm systemowy, przemoc w rodzinie, są też wspomnienia z czasów II Wojny Światowej) do liczącej 90 stron książki może uczynić fabułę zbyt przeładowaną, a całość niestrawną. Wszystkie powyższe zagadnienia zostały jednak nakreślone tak subtelnie, że tworzą organiczną całość z osią fabularną opowieści.

Przez większość czasu nie odczuwałam, iż poszczególne wątki zostały potraktowane zbyt skrótowo. Pewien zawód sprawiło mi jednak zakończenie, które urywało się w moim odczuciu zbyt nagle. Być może taki był zamiar autorki, jednak pewien niedosyt pozostał.

Warto podkreślić, że Emilia Walczak napisała opowieść wciągającą, ciekawą, idealną na letnie, upalne dni. Myślę, że będzie ona dobrą propozycją zarówno dla młodzieży, ale przede wszystkim dla dorosłych, którzy z sentymentem wspominają dawne czasy. Żałuję tylko, że mała czcionka może utrudnić jej czytanie nieco starszym osobom, bo z pewnością pożyczyłam „Z kluczem” rodzicom.


Wydawnictwo: Miejskie Centrum Kultury w Bydgoszczy
Data wydania: 1 maja 2021
Liczba stron: 96

Komentarze

Popularne posty