W samo południe

"Im bardziej pospolita i banalna jest zbrodnia, tym trudniej ją wykryć." - podobną zgrabnie brzmiącą sentencję znajdziecie oczywiście w "Przygodach Sherlocka Holmesa". Czy młody detektyw Tomáš Volf, zmagający się ze swoją pierwszą poważną sprawą, dojdzie do podobnych wniosków? Kim okaże się Południca, mordująca młode kobiety niczym słowiański demon w środku upalnego dnia?

Zanim przejdę do książki Jiříego Březiny, pozwolę sobie na parę słów wstępu. Nie jestem miłośniczką kryminałów, cenię jednak bardzo prozę naszych południowych sąsiadów. Liczyłam więc, że spotkanie z "Południcą" okaże się ciekawą przygodą. I nie zawiodłam się! Cóż,chyba każdego czytelnika czeka moment, gdy trzeba poszerzyć swoje czytelnicze horyzonty i sięgnąć po pomijany gatunek. Tym bardziej, że czas podobnym wyzwaniom służy, zaś moje planszówkowe serce mocniej zabiło dla gry "Detektyw".

Przenieśmy się jednak do czeskiego blokowiska, tonącego w nieznośnym skwarze letniego dnia. Nieliczni przechodnie przemykają pomiędzy betonowymi klockami niczym cienie, nieświadomi czającego się w pobliżu niebezpieczeństwa. Ów klimat uśpionego upałem miasta to największy atut powieści. Wszystko tu szare, nijakie, lekko przytłaczające. Działania policji również daleko odbiegają od standardów, do jakich przyzwyczaili nas policjanci w amerykańskich serialach kryminalnych.

Dwójka młodych śledczych o całkowicie odmiennych charakterach to jednak wyjątkowo sympatyczna para. Ich pozorne niedopasowanie sprawia, że akcja staje się bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna. Wprawdzie brak doświadczenia obu funkcjonariuszy niejednokrotnie zaważy na śledztwie, lecz dzięki zaangażowaniu w sprawę z pewnością zaskarbią sobie oni sympatię czytelników.

Mroczniejszą, przejmującą nutę wnosi do powieści historia Marty - niepełnosprawnej intelektualnie kobiety, wychowanej w domu dziecka i przez całe swoje życie poszukującej zrozumienia i bliskości. Wprowadza nas ona świat w ludzkiej znieczulicy, obojętności i okrucieństwa, prowokując do zastanowienia się nad źródłem wszechobecnego zła. Czy niektórzy rodzą się potworami, a być może to społeczeństwo ich w takowych zbrodniarzy przeobraża?

Wątek śledztwa i opowieść Marty nierozerwalnie splatają się ze sobą, zaś czytelnik otrzymuje sprawnie napisaną, klimatyczną historię, która przybrać może dość nieprzewidywalny obrót. Nie cierpię sztampowych, przesłodzonych happy endów, a tego całe szczęście mi oszczędzono. I dlatego po czeski kryminał pewnie nie jeden jeszcze raz sięgnę.


ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU AFERA

Wydawnictwo Afera
Seria: Czeskie krymi
Cykl: Tomáš Volf (tom 2)
Tłumaczenie: Agata Wróbel
Data wydania: 26 luty 2021
Liczba stron: 256

Komentarze

Popularne posty