Od zera do dżauntera

Gdybym oceniała książkę jedynie po okładce, nigdy zapewne po „Gwiazdy moim przeznaczeniem” bym nie sięgnęła. Byłaby to wielka strata, gdyż każda pozycja wydana w serii „Wehikuł Czasu” jest moim zdaniem warta poznania, zaś powieść Alfreda Bestera pozostaje w tym gronie jedną z ciekawszych.

Alfred Bester jako pierwszy pisarz science fiction zdobył w 1953 roku Nagrodę Hugo za książkę „Człowiek do przeróbki”. Równie dużą popularność przyniosła mu napisana w 1956 roku space opera „Gwiazdy moim przeznaczeniem", wydana pod oryginalnym tytułem „Tiger! Tiger!". Będzie to istotna wskazówka dla czytelników zdziwionym tatuażem zdobiącym twarz okładkowego bohatera.

Gully Foyle to dziki człowiek. Kiedy dryfuje samotnie w przestrzeni kosmicznej na opuszczonym wraku, dowódca statku, ignorujący wołanie o pomoc, nie będzie świadom siły jego nienawiści i pragnienia zemsty. Prostego, niewykształconego twardziela, dopuszczającego się zbrodni i gwałtów, trudno nazwać sympatycznym jegomościem. Niełatwo mu jednak odmówić romantycznej aury walczącego ze światem buntownika, którego osobowość zmienia się wraz z upływem czasu.

W „Gwiazdy moim przeznaczeniem" Bester nie skupił się jedynie na naszym nieokrzesanym bohaterze. W niezwykle ciekawy sposób przedstawił uniwersum XXV wieku, gdzie każdy niemal śmiertelnik posiadł umiejętność „dżauntowania", czyli swobodnej teleportacji w odległe miejsca. Nietrudno się też domyślić, iż podbijająca gwiazdy ludzkość nie wyzbyła się dawnych wad i przywar, zaś społeczeństwa przyszłości dysponujące nowymi, śmiercionośnymi broniami, mogą w każdej chwili stoczyć świat w przepaść.

Refleksja nad naturą ludzką pozostaje bodajże najcenniejszym aspektem dzieła Bestera: „Człowiek jest przede wszystkim członkiem społeczeństwa, a dopiero potem sobą. Musisz iść ze społeczeństwem, niezależnie od tego, którą z dróg wybierzesz: ku samozagładzie czy ku gwiazdom”.

Fałszywym byłoby jednak stwierdzenie, iż „Gwiazdy moim przeznaczeniem" są powiastką filozoficzną. Nic bardziej mylnego! Akcja pędzi z prędkością rozpędzonego pociągu, nie dając czytelnikowi chwili wytchnienia. Zakończenie zaskakuje, udowadniając, że wyobraźnia Bestera nie ustępuje mistrzom gatunku, takim jak Philip Dick, zaś powstała w 1956 roku wizja nadal frapuje i intryguje współczesnego czytelnika.


Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie: Andrzej Sawicki
Data wydania: 23 czerwca 2020
Liczba stron: 320
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

  1. Zagraniczne okładki też miały mężczyznę z wzorami na twarzy, nasza wiec się pod tym względem nie wyróżnia. A pomysł na dżauntowanie jest tu świetnie przemyślany!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koncepcja świetna, zgadzam się. Tylko niektóre
      okładki Rebis ma jednak lepiej wykonane :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty