Kto diabła złapie za ogon, niech go mocno trzyma

Kintsugi to sztuka naprawiania ceramiki za pomocą złota. Sięga ona XVI wieku, a zapoczątkował ją szogun Yoshimasa Ashikaga, gdy stłukł przez przypadek ulubioną czarkę do herbaty. Na jego zlecenie naczynie zostało naprawione przez chińskich rzemieślników. Cóż, chciałoby się wierzyć, iż odtąd wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Jaki jednak wpływ owa dawna sztuka wywarła na science fiction?

Główny bohater "Druciarza Galaktyki" również para się tym starym zajęciem, chociaż zapewne mistrzem kintsugi trudno go nazwać. Współczesny świat, zalany przez wszechobecny plastik, pozbawia jednak naszego utalentowanego rzemieślnika zajęcia. Dla bezrobotnego i zdesperowanego jegomościa propozycja, jaką otrzyma od przedziwnej istoty zwanej Glimmurgiem, stanie się nie lada szansą. Któż bowiem nie chciałby polecieć na odległą planetę i wydobyć na ląd zatopionej w morskich toniach katedry Heldscalli?

W opublikowanej po raz pierwszy w 1969 roku powieści Amerykę trudno nazwać krainą mlekiem i miodem płynącą. Obywatele zamieszkują obskurne nory, zaś inflacja szaleje. Jedną z nielicznych rozrywek pozostaje Gra - absurdalna zabawa w odszyfrowanie przetłumaczonych na różne języki tytułów książek. Równie nietypowe okazują się miejsca w których bohaterowie, a szczególnie ekscentryczny Glimmurg, pozostawiają innym osobom wiadomości.

Połączenie humoru i wzniosłości to domena "Druciarza Galaktyki". W przepełnionym dziwnością uniwersum pisarz snuje liczne rozważania na temat religii i filozofii, zaś na pierwszy plan wysuwa się motyw faustowski. Tym samym autor "Ubicka" kreuje przestrzeń, gdzie nieustannie zmagają się ze sobą zło i dobro, ciemność z jasnością, a sam bohater nabiera cech tragicznych.

Czy każdemu czytelnikowi podobny stylistyczny miszmasz przypadnie do gustu? Zapewne nie, tym bardziej, iż "Druciarz Galaktyki" pozostaje jednym z mniej znaczących dzieł Dicka. Mi jednak lektura powieści sprawiła dużo przyjemności. Autorowi udało zachować się spójność fabularną mimo wspomnianych rozbieżności stylistycznych. Tym samym opowieść o poszukującym sensu istnienia ceramiku czytało się naprawdę szybko i przyjemnie.

Zdaję sobie sprawę, iż wśród powieści Dicka wyróżnia się kanon lektur godzien poznania w pierwszej kolejności. Jeśli przeczytałeś, drogi czytelniku, takie dzieła jak "Ubik" czy "Blade Runner" i orzekłeś "tak, to jest to!", "Druciarz Galaktyki" powinien dostarczyć ci dobrej rozrywki oraz udowodnić, iż proza Dicka niejedno ma imię.

ZA EGZEMPLARZ RECENZENCKI SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WYDAWNICTWU REBIS

Wydawnictwo Rebis
Seria: Dzieła wybrane Philipa K. Dicka
Tłumaczenie: Jacek Spólny
Data wydania: 23 czerwca 2020
Liczba stron: 232

Komentarze

Popularne posty