Efekt motyla

Tydzień temu wybrałam się na spacer po mazurskich łąkach, na których zwykle bawiłam się w dzieciństwie, i zauważyłam bardzo niepokojącą tendencję. Wydawało mi się, iż niegdyś musiało nad rosnącymi tam trawami i makami latać mnóstwo motyli. W tym roku nie dostrzegłam prawie żadnego.

Książka Josefa Reichholfa potwierdza moje spostrzeżenia. Okazuje się bowiem, iż w przeciągu ostatnich pięćdziesięciu lat wymarło osiemdziesiąt procent motyli. Jeśli nie jesteśmy miłośnikami skrzydlatych owadów, być może umyka nam dane zjawisko. Czy możemy jednak wyobrazić sobie świat bez ich delikatnego, kruchego piękna?

Problem masowego wymierania gatunków poruszony został w nagrodzonej Pulitzerem książce „Szóste wymieranie” Elizabeth Kolbert. Ta niełatwa lektura konfrontuje nas z faktami, o których niekiedy wolelibyśmy nie wiedzieć. Łatwiej jest zasnąć spokojnym snem, gdy nie jesteśmy świadomi, ile zła wyrządził planecie człowiek. „Motyle. Opowieści o wymierających gatunkach” obudzić mogą w czytelniku podobne wyrzuty sumienia. Są jednak przede wszystkim doskonałą, podobnie jak dzieło Kolbert, pozycją popularnonaukową, wyjaśniającą w przystępny i rzetelny sposób zjawiska zachodzące w przyrodzie.

Żeby zrozumieć przyczyny zmniejszenia się liczebności motyli, musimy przede wszystkim poznać ich cykl rozwojowy. Reichholf, zajmujący się owadami od dzieciństwa, odkrywa przed nami zwyczaje motyli wodnych, śledzi trasy motyli wędrownych oraz z uwagą przygląda się królującym w nocy gatunkom. Jego obserwacje, choć niekiedy zbyt drobiazgowe dla laika, mają na celu wychwycenie przyczyn, prowadzących do masowego wymierania motyli.

Jeśli dotychczas postrzegaliście wieś jako miejsce, gdzie motyle i inne owady znajdą spokojny azyl, książka niemieckiego badacza brutalnie zburzy waszą iluzję. Reichholf uznaje bowiem rolnictwo za największego wroga wszelkiej maści owadów, na drugim miejscu stawiając zbyt często przeprowadzane zabiegi pielęgnacyjne terenów zielonych. Wychwytując inne przyczyny ginięcia motyli, takie jak zanieczyszczenie światłem, autor stara się znaleźć rozwiązania, jakie moglibyśmy szybko i skutecznie wprowadzić w życie, żeby odwrócić niepokojące tendencje.

Wbrew pozorom „Motyle” nie są książką adresowaną wyłącznie do miłośników skrzydlatych owadów. To pozycja, która powinna przypaść do gustu osobom zainteresowanym ekologią i wpływem człowieka na środowisko naturalne, wolącym jednak unikać prostych odpowiedzi i rozwiązań. W końcu efekt motyla to zjawisko, którego konsekwencje trudno przewidzieć. Nie umiemy więc w pełni odpowiedzieć na pytanie, czym grozi wyginięcie motyli i lepiej, żebyśmy nie musieli się o tym przekonać.


Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Seria: #nauka
Tłumaczenie: Joanna Gilewicz
Data wydania: 8 czerwca 2020
Liczba stron: 272
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty