Wojna to pokój

Wielu z nas kojarzy pewnie „Na zachodzie bez zmian” Ericha Marii Remarque’a. Napisana po pierwszej wojnie światowej powieść mówi o bezsensie wojny widzianej z perspektywy młodych, posyłanych na śmierć chłopców. Chociaż od tamtej chwili minęło już wiele lat, historia pozostaje niesłychanie aktualna, mocno poruszająca i zapadająca w pamięć. Wprawdzie „Wieczna wojna” Haldemana, zaliczana do science fiction, opowiada o międzygwiezdnej wojnie z obcą cywilizacją, to jej wymowa okazuje się zaskakująco podobna. Wojna nigdy się nie zmienia, a jej ofiarą padają przypadkowo wplątane w nią, niewiele znaczące jednostki.

Urodzony w 1943 roku Haldeman zaraz po rozpoczęciu studiów został powołany do wojska i wysłany na wojnę w Wietnamie. Doświadczenia z lat 1967–69 znalazły wyraźne odzwierciedlenie w napisanej w latach 70. powieści. Wprawdzie autor przenosi akcję „Wiecznej wojny” w odległe rejony kosmosu, zaś przeciwnikami ludzi czyni rasę Taurańczyków, jednak ci ostatni odgrywają w opowieści mało znaczącą rolę. Toczący się przez całe wieki konflikt mógłby równie dobrze rozgrywać się gdzieś na Ziemi między dwoma zwaśnionymi ludzkimi nacjami.

Wojna nigdy się nie zmienia, zaś jej drugie imię to chaos. William Mandella, jeden z młodych ludzi wysłanych, by walczyć z Taurańczykami, nie jest nieustraszonym herosem koszącym przeciwników niczym John Rambo. Tak samo jak jego towarzysze nie rozumie swojej misji, brzydzi się rozlewem krwi. Każda potyczka z nieprzyjacielem może się dla rekrutów okazać tą ostatnią, dlatego w wolnym czasie z uporem maniaka szukają oni ucieczki w codziennych przyjemnościach. Haldeman opisuje ich egzystencję prostymi słowami, bez zbędnego sentymentalizmu, co czyni jego relację jeszcze bardziej przejmującą.

Jednym z propagandowych haseł padających w „Roku 1984” Orwella jest: „Wojna to pokój”. Konflikty zbrojne służą kontroli społeczeństwa, mobilizują do stawienia czoła zewnętrznemu wrogowi. Haldeman pokazuje ewolucję ludzkości na przestrzeni wieków, lecz w świecie przyszłości wojny ciągle odgrywają niezwykle istotną rolę gospodarczą, a politycy nadal działają w przekonaniu, że społeczeństwo nie może pozwolić sobie na pokój.

Wizja przyszłości to jeden z ciekawszych aspektów „Wiecznej wojny”. Problem przeludnienia i wyczerpywania się zasobów naturalnych pojawia się u wielu innych pisarzy science fiction, np. u Harry’ego Harrisona w „Przestrzeni! Przestrzeni!”. Rzadko jednak rozwiązania proponowane przez pisarzy przyjmują równie przewrotną formę. Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie społeczeństwo przyszłości złożone w większości z osób homoseksualnych?

„Wieczna wojna” to opowieść o mocno pacyfistycznym przesłaniu. Z tego powodu będzie odpowiednią lekturą nawet dla tych czytelników, którzy nie przepadają za historiami wojennymi. Ta nagrodzona Nebulą i Hugo bardzo sprawnie napisana powieść ciągle zasługuje na poznanie. I niestety jej przesłanie pozostaje nadal aktualne.


Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Seria: Wehikuł Czasu
Data wydania: 11 lutego 2020
Liczba stron: 336
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty