Wartość nauki, wartość człowieka

Wielu z was, drodzy czytelnicy, zna zapewne książkę „Pan raczy żartować, panie Feynman! Przypadki ciekawego człowieka”. W tym zbiorze anegdot odnajdziemy opowieści o fascynujących przygodach znakomitego fizyka, laureata Nagrody Nobla. Zaskakujący może wydawać się fakt, że poważny naukowiec okazuje się lekkoduchem skłonnym do zabaw, żartów i flirtów. Włamuje się do sejfów, gra na bębnach, maluje obrazy bądź odszyfrowuje kalendarz Majów. Człowiek orkiestra, bez dwóch zdań.

Nie mogę jednak stwierdzić, iż po tej lekturze wszyscy pokochają Feynmana miłością wielką i niezmienną. Znajdą się również jednostki, które zarzucą mu megalomanię, ignorancję i seksistowskie podejście do kobiet. Nie mnie rozstrzygać, kto ma rację. Jestem jednak pewna, że „A co ciebie obchodzi, co myślą inni? Dalsze przypadki ciekawego człowieka” zadowoli tych czytelników, którzy pragną poznać inne oblicze zabawnego naukowca.

Już we wstępie Ralph Leighton uprzedza, iż przedstawione w książce opowieści „mają zupełnie inny charakter: niektóre są żartobliwe, a niektóre tragiczne, lecz przez większość czasu Feynman z pewnością nie żartuje – choć czasem trudno się zorientować”. Czytelnik może więc oczekiwać, że na jego twarzy od czasu do czasu pojawi się uśmiech, jednak lektura przyniesie również chwile gorzkiej zadumy.

W części pierwszej – „Ciekawy człowiek” – Feynman koncentruje się na dwóch osobach mających ogromny wpływ na całe jego życie: ojcu oraz pierwszej żonie. Z wielką miłością wspomina postać rodziciela, widząc w nim swego pierwszego nauczyciela, zachęcającego do nieulegania autorytetom oraz krytycznego myślenia. Kiedy na scenę wkracza Arlene, młody naukowiec przyznaje się do głęboko skrywanych kompleksów. Okazuje się, iż to piękna, żywiołowa kobieta, z którą połączyło go głębokie uczucie, inspirowała fizyka do śmiechu i żartów, powtarzając wielokrotnie, że nie powinien obawiać się tego, co myślą inni. Tym samym możemy sobie doskonale uświadomić to, co w „Pan raczy żartować, panie Feynman” zostało przemilczane – ogrom żałoby po śmierci owej młodej, pełnej życia istoty – pierwszej żony naukowca.

Rodzimych odbiorców z pewnością zaciekawi list napisany przez Feynmana z Warszawy. Naukowiec z dużą życzliwością traktuje napotkanych na swej drodze Polaków, jednak nie szczędzi przenikliwych i złośliwych uwag na temat biurokracji czy miejscowej architektury: „Aha, wspomniałem, że w Warszawie warto zobaczyć jeden budynek. Jest to największa budowla w Polsce: Pałac Kultury i Nauki, dar Związku Sowieckiego. Zaprojektowali go rosyjscy architekci. Nie mam pojęcia, jak go opisać. To najbardziej zwariowana potworność na ziemi!”.

Ogromna część publikacji, zatytułowana „Pan Feynman jedzie do Waszyngtonu”, poświęcona została badaniu przyczyn katastrofy promu kosmicznego Challenger. Chociaż znany fizyk nie stroni od żartów – przytaczając m.in. swoją wypowiedź do żony Gweneth z momentu, gdy dowiedział się, iż wejdzie w skład Komisji Rogersa: „Mam zamiar popełnić samobójstwo na sześć miesięcy” – to całość sprawozdania ma charakter mocno naukowy i techniczny. Przyznam, że mnie ów rozdział bardzo zaciekawił, ale znajdą się zapewne odbiorcy mocno nim znużeni i zawiedzeni. Zachęcam jednak do zapoznania się z relacją Feynmana, gdyż rzuca ona ciekawe światło na kwestię podboju kosmosu oraz bezpieczeństwa lotów kosmicznych.

Interesujące refleksje odnajdziemy również w krótkim, kończącym książkę przemówieniu, zatytułowanym „Wartość nauki”. Feynman stwierdza w nim: „Wiedza naukowa to moc oddająca w nasze ręce możliwość czynienia dobra lub zła – lecz moc sama w sobie nie zawiera instrukcji, w jaki sposób ją wykorzystać”. I powołuje się na stare przysłowie buddyjskie: „Każdemu człowiekowi dany jest klucz do bram nieba. Ten sam klucz otwiera bramy piekielne”.

Czy pokochacie, drodzy czytelnicy, takie oblicze sławnego naukowca? Bardziej ludzkiego, mniej żartobliwego i zapatrzonego w siebie? Zakładam, iż opinie na temat tej publikacji będą mocno podzielone. Wiele osób zarzuci jej nudę i niespójność. Ja jednak będę stać na stanowisku, że przygodę z Feynmanem warto kontynuować. To, w moim mniemaniu, naprawdę ciekawy człowiek, a jego dalsze przypadki warte są poznania.

Wydawnictwo Znaki
Tłumaczenie: Rafał Śmietana
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Liczba stron: 304
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty