Przeszłość nie da o sobie zapomnieć

Kiedy „Pod powierzchnią” trafiło w moje ręce, od razu zwróciłam uwagę na nazwisko osoby polecającej tę książkę. Tak się bowiem składa, że całkiem niedawno miałam przyjemność przeczytać „Florydę” Lauren Groff. Zbiór opowiadań amerykańskiej pisarki przeniósł mnie do krainy dusznej, gorącej i zmysłowej, ale równie niepokojącej. Również Daisy Johnson, będąca najmłodszą finalistką w historii Nagrody Bookera, tworzy świat przepełniony tajemnicami, mrokiem, grozą i zbrodnią.

Gretel wyrusza na poszukiwania matki, która szesnaście lat wcześniej ją porzuciła. Zanurzenie się w odmętach przeszłości wymagać będzie od bohaterki stawienia czoła prawdzie. Czy owe odkrycia oswobodzą i oczyszczą jej umysł? Czy stanie się to możliwe w świecie, w którym w mętnych wodach kanału pływa tajemniczy i groźny stwór Bonak – uosobienie tłamszonych ludzkich popędów i pragnień?

Młoda pisarka w swojej naznaczonej fantastyczną, mroczną aurą powieści porusza takie zagadnienia, jak transwestytyzm, związki kazirodcze czy trudne relacje między rodzicami a dziećmi. Nie mówi jednak o nich wprost, lecz ukrywa pod maską niedopowiedzeń. Udaje jej się opowiedzieć o tych trudnych tematach bez nadmiernej ckliwości czy moralizatorstwa. Niestety ich nagromadzenie sprawia, że powieść jawi się momentami bardziej jako sztuczny, starannie przemyślany twór, któremu zabrakło autentyczności.

Lektura „Pod powierzchnią” nie będzie prostą przeprawą. Dawno nie czytałam równie chaotycznej pozycji, w której tak łatwo się pogubić. I chociaż na samym końcu wszystkie elementy układanki tworzą spójną całość, to jednak droga do tego odkrycia okazuje się kręta i żmudna. Odbiorca niejednokrotnie musi się głowić, kto wypowiada dane kwestie oraz w jakim momencie akcja się właśnie rozgrywa.

Przypuszczam, że „Pod powierzchnią” podzieli czytelników. Jedni będą nią zachwyceni, podczas gdy dla innych okaże się zbyt chaotyczna i niezrozumiała. Wydaje mi się, iż jakiś czas temu podobna lektura by mnie zaintrygowała, może nawet zachwyciła. Obecnie jednak odebrałam ją jako niepotrzebnie skomplikowaną i pokrętną. Czy można entuzjazmować się powieścią niewzbudzającą żadnych emocji? Niestety obawiam się, że szybko o powieści Daisy Johnson zapomnę.

Wydawnictwo Świat Książki
Tłumaczenie: Kabat Jan
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Liczba stron: 304
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty