Ten zadziwiający dotyk!

Zastanówcie się, proszę, jaki zmysł wydaje się wam najważniejszy? Wzrok, słuch, smak? Bez każdego z nich bylibyśmy w stanie funkcjonować. A bez dotyku? Martin Grunwald jest kierownikiem jedynego w Europie laboratorium zajmującego się tym zmysłem. W książce „Homo hapticus” dowodzi dobitnie, iż dotyk pozostaje niezbędny do biologicznego przetrwania każdego przedstawiciela gatunku ludzkiego.

Zakres zagadnień poruszanych w tej niewielkiej publikacji jest zaiste imponujący. Na początek otrzymujemy garść informacji na temat życia prenatalnego człowieka i wpływu dotyku na właściwy rozwój noworodka. Sądzę, że szczególnie zainteresowani powyższymi kwestiami będą rodzice, zwłaszcza ci wychowujący swoje pociechy w duchu rodzicielstwa bliskości. Oto otrzymają oni naukowy dowód, że więź maleństwa z matką i ojcem pozostaje najlepszym „pokarmem” dla szybko rozwijającego się mózgu dziecka. Książka zmartwi natomiast miłośników smartfonów i tabletów. Autor pisze bowiem dobitnie: „Rodzice, którzy wpadają w euforię na widok swojej pociechy sprawnie manipulującej tabletem i tego rodzaju sprzętem, powinni pamiętać, że każdy szympans jest w stanie nauczyć się jego obsługi i że obraz na ekranie także na nim zrobi wrażenie”.

Książka tłumacząca, w jaki sposób działa zmysł dotyku, nie jest jednak przeładowana naukową terminologią, zaś większość przedstawionych w niej zagadnień może znaleźć praktyczne zastosowanie w codziennym życiu. Grunwald wyjaśnia bowiem, dlaczego przyjemne, pozytywne doświadczenia łączą się z tym, co ciepłe. Unikamy zaś przedmiotów zimnych, gdyż kojarzą się nam one w negatywny sposób. Wiedza ta może zostać wykorzystana np. podczas rozmowy kwalifikacyjnej, ponieważ uścisk ciepłej dłoni zwiększa szanse kandydata na otrzymanie wymarzonej pracy.

„Homo hapticus” pokazuje, jak wiele zmian zaszło ostatnimi czasy we wzornictwie. Okazuje się, że sukces na rynku odnoszą coraz częściej firmy dbające o wrażenia haptyczne swoich klientów. Wiedza na temat dotyku wykorzystywana jest w różnych branżach – zarówno produkujących długopisy, jak i projektujących smartfony czy samochody. Sądzę, że po lekturze książki Grunwalda lepiej zrozumiemy również niektóre triki stosowane w reklamach.

Dużo miejsca w publikacji poświęcono chorobom związanym z zaburzeniami dotyku. Uświadomienie sobie związku niektórych z nich (jak anorexia nervosa) z nieprawidłowym funkcjonowaniem tego zmysłu przyczynia się do badań nad nowymi sposobami ich terapii. Pod koniec publikacji odnajdziemy zresztą listę projektów badawczych, nad którymi Martin Grunwald pracuje w swoim laboratorium. Ich szeroki zakres dowodzi wyraźnie, jak istotny w naszym życiu jest dotyk i jak mocno wpływa on na nasze bytowanie.

Wprawdzie odnosiłam czasem wrażenie, że niektóre zagadnienia potraktowane zostały zbyt powierzchownie, jednak podobne ujęcie problemu ma również swoje plusy. Osoby obawiające się publikacji popularnonaukowych otrzymają książkę nieprzeładowaną terminologią naukową, niezwykle przydatną w życiu codziennym. Jestem pewna, że uświadomienie sobie roli dotyku pozwala wypracować techniki podnoszące komfort naszego codziennego funkcjonowania (czyż nie tą wiedzą karmi się metoda samoregulacji – Self-Reg?), zaś dobry dotyk to najlepsze lekarstwo na wiele z naszych problemów.


Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego
Seria: #nauka
Tłumaczenie: Ewa Kowynia
Data wydania: 14 maja 2019
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty