Życie jest labiryntem

Czy pamiętacie Forresta Gumpa? Jego poruszająca historia zmusza odbiorcę do refleksji nad tym, dlaczego tak olbrzymie znaczenie nadajemy inteligencji mierzonej w punktach IQ. Naszymi bohaterami są geniusze, zmieniający oblicze nauki i świata, giganci intelektu. Natomiast ekranizacja powieści Winstona Grooma pokazuje, jak mały chłopiec, postrzegany przez innych jako odmieniec i dziwoląg, staje się bohaterem narodu, obnażając przy tym absurdy naszego świata i pokazując, co się naprawdę w ludzkim życiu liczy. Dzięki prostocie jego spojrzenia uczymy się na nowo dostrzegać piękno otaczających nas zjawisk, rzeczywistość będącą niczym pudełko czekoladek.

Historia Charliego Gordona, podobnie jak opowieść o Forreście Gumpie, porusza do głębi. Trudno nie przejąć się losami małego, odrzuconego przez rodziców z powodu niskiej inteligencji chłopca, który w pewnym momencie, za sprawą przeprowadzanego na nim eksperymentu, przeistacza się w geniusza. Patrzą na niego naukowcy całego świata, lecz ów zlękniony młody człowiek pozostaje bardzo zagubiony, nie mogąc poradzić sobie z ogromem zdobytej wiedzy oraz traumami i upokorzeniami, jakich doznał w dzieciństwie.

Daniel Keyes nadał swej powieści formę pamiętnika, co pozwala nam wejść w głowę głównego bohatera, poznać jego najskrytsze myśli. Dzięki temu zabiegowi „Kwiaty dla Algernona” przeistaczają się w opowieść niezwykle wciągającą, a jednocześnie niezmiernie trudną. Przyznam, iż nie byłam w stanie przeczytać książki jednym tchem. Jej słowa odciskały się głęboko i boleśnie w mojej głowie. Potrzebowałam chwili oddechu, żeby podumać nad losem Charliego oraz nad tym, jakimi draniami są ludzie krzywdzący małe, pełne ufności dziecko. Powieść Keyesa zmusza również do refleksji nad społeczeństwem, które tak łatwo przypina mniej rozgarniętym osobom łatkę idioty oraz z nich szydzi.

Od samego początku losy głównego bohatera i szczura Algernona w przedziwny, tajemniczy sposób łączą się ze sobą i zadajemy sobie pytanie: czym jest ów inteligentny gryzoń? Daniel Keyes splata historie tej dwójki, tworząc metaforę życia jako labiryntu, w którym błądzimy, poszukując właściwego wyjścia i ciągle trafiając na przeszkody nie do przebycia. Jak pisze Charlie w pamiętniku:

"Wiemy wprawdzie, że na końcu naszego labiryntu czeka nas śmierć (choć ja nie zawsze zdawałem sobie z tego sprawę; jeszcze niedawno dziecko we mnie było we mnie pewne, że śmierć zdarza się tylko innym ludziom), a jednak teraz wiem, że droga, którą przebywam, ten labirynt właśnie, czyni mnie tym, kim jestem. Nie tylko cielesną powłoką, lecz także sposobem życia – jednym z wielu sposobów. Poznanie ścieżek, którymi idę, oraz tych, którymi mogę jeszcze iść, może mi pomóc w zrozumieniu tego, czym się staję."


Autor zastanawia się również nad naturą człowieczeństwa, nad tym, co tak naprawdę odróżnia człowieka od innych stworzeń. Charlie walczy o to, by inni dostrzegli w nim istotę ludzką, jednak czuje, iż dla naukowców pozostaje jedynie ciekawym przypadkiem, obiektem badawczym. Odpowiedzi na postawione pytania Keyes jednak nie daje, zaś towarzyszące mu dylematy nie straciły nic ze swojej aktualności. Czy nauka czyni nas lepszymi ludźmi? A może „inteligencja i wykształcenie niewzbogacone ludzkimi uczuciami nie mają żadnego znaczenia”?

Wielkie dzieła malarskie każą nam uwierzyć, że są czymś więcej niż zbieraniną martwych plam. Kiedy patrzymy na płótna, takie jak portrety Rembrandta, głęboko ufamy, iż spoglądają na nas oczy rozumnego, uwięzionego w dwóch wymiarach człowieka. Gdy zaś czytamy pamiętniki Charliego, razem z nim odczuwamy wszystkie lęki, nadzieje i pragnienia. Doświadczamy wrażenia, iż oto obcujemy z żywą istotą, w której tętni prawdziwe serce. Cóż za mistrzowska iluzja!

Tym czytelnikom, którzy skłonni są odrzucić „Kwiaty dla Algernona” z powodu przynależności do gatunku science fiction, pragnę powiedzieć, że opowieść Keyesa to przede wszystkim głęboko poruszająca historia samotnej, zagubionej jednostki, skazanej na miotanie się pomiędzy wizerunkami idioty i geniusza. Jestem przekonana, że podobnie jak w przypadku filmu o Forreście Gumpie, powieść amerykańskiego pisarza mocno odciśnie się w mojej pamięci, zaś ostatnie słowa książki na zawsze już utkwią w mej głowie.

Wydawnictwo Rebis
Tłumaczenie: Krzysztof Sokołowski
Data wydania: 23 kwietnia 2019
Liczba stron: 288
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty