Zemsta jest kobietą

Każda książka ma swoją historię. "Księgę nocnych kobiet" kupiłam na prezent dla bliskiej osoby. Los chciał, że nie doszła na czas, zaś do świątecznej paczki trafiło "Purezento" Joanny Bator. Takim oto sposobem książka Marlona Jamesa przeleżała na półce całkiem sporo czasu. W końcu się nad nią zlitowałam i ją przeczytałam. I wiecie co? Cieszę się, że "Księga nocnych kobiet" została w moich rękach. Dlaczego?

Mówiąc bez ogródek, proza Marlena Jamesa to jak strzał w „kutasa” albo „skisłą cipę”. Piszę to z pełną premedytacją, gdyż osoby, które razi podobny język, powinny trzymać się od tej pozycji z daleka. Mnie z początku przepełniony wulgaryzmami styl jamajskiego pisarza raził i odrzucał. Przemogłam się jednak, pozwalając powoli wciągnąć się historii. Nie żałuję, gdyż końcówkę przywitałam z niecierpliwością i wypiekami na twarzy.

Bohaterki „Księgi nocnych kobiet”, mimo iż z pozoru ordynarne i bezwstydne, w miarę upływu akcji przemieniają się w monumentalne prehistoryczne Wenus, nocne boginie zemsty. I z każdą stroną w oczach widza dojrzewają, pięknieją, urastając do rangi archetypu kobiecości. Potęguje owo wrażenie styl Jamesa – surowy i mięsisty, przywodzący mi na myśl płótna Gaugina. Czytając książkę jamajskiego pisarza miałam przed oczyma obraz „Żona króla”, zwany dawniej „Czarną Olimpią”.

„Wszystkie negry chodzą w koło” - powtarza kilkakrotnie Marlon James. Czas się zapętla, historia świata to powtarzające się opowieści o ciemiężeniu słabszych przez silniejszych, krwawych buntach maluczkich, najczęściej nieudanych. Losy jamajskich niewolników budzą przerażenie, wręcz niedowierzanie, że człowiek mógł traktować innych ludzi gorzej od zwierząt. Nikt chyba dosadniej nie przedstawił owych mrocznych czasów niż laureat Nagrody Bookera, nadając jednocześnie swojej powieści ponadczasowy wymiar.

U Marlona Jamesa tli się jednak iskierka nadziei. Ucieczką zbuntowanych pozostaje literatura. Ofiara, spisująca historię ciemiężonego ludu, zyskuje władzę nad swym oprawcą. Czasy przeminą, lecz prawda będzie trwać na kartach powieści.

O tym, jak opisywano dzieje, decydowali z reguły mężczyźni, którzy tutaj pozostają całkowicie w cieniu kobiet. Są niczym bezwolni statyści wobec potężnej, aktywnej kobiecości. Chyba ten element okazuje się u jamajskiego pisarza najcenniejszy, najmocniej zapadający w pamięć. Nie zapominajcie, zemsta przychodzi ciemną jak smoła nocą i ma twarz jamajskiej kobiety.

Wydawnictwo Literackie
Tłumaczenie: Robert Sudół
Data wydania: 12 października 2017
Liczba stron: 480

Komentarze

Popularne posty