Józef Rotblat, noblista nieznany

Ilu z nas, drodzy czytelnicy, słyszało o Józefie Rotblacie? Jak wyjaśnić fakt, że ten orędownik pokoju, laureat Nagrody Nobla, jest tak słabo kojarzony w naszym kraju? Jeśli chcecie poznać ową fascynującą poznać, z czystym sumieniem polecam wam biografię nieznanego noblisty z Polski autorstwa Marka Górlikowskiego.

Już w podtytule książki znajduje się oksymoron. Czy można prowadzić wojnę o pokój? Sądzę, że osoba, której bliscy doświadczyli traumy Holocaustu, która sama była świadkiem niszczycielskiej siły atomu, może stać się wiarygodnym wojownikiem, toczącym bój ze zbrojącymi się w śmiercionośną broń mocarstwami. Biografia Rotblata uświadomiła mi bowiem w pełni atmosferę zagrożenia, w jakiej żyli ludzie w czasach wyścigu zbrojeń.

Biografia Marka Górlikowskiego to przede wszystkim dzieło rzetelne. Autor śledzi dzieciństwo i młodość Józefa Rotblata, zapoznaje nas z okolicznościami, w jakich młody fizyk dotarł na Wyspy Brytyjskie tuż przed wybuchem drugiej wojny światowej. Wyjątkowo dużo miejsca poświęca wojennym losom rodziny noblisty i walce o przetrwanie jego krewnych. Okazuje się to niezwykle istotnym motywem, który mógł wpłynąć na późniejszą postawę Józefa Rotblata. Marek Górlikowski wspomina bowiem nie tylko o prześladowaniach, jakich Żydzi doświadczyli ze strony nazistów. Nie unika też mówienia o niechlubnych zachowaniach Polaków, przyglądających się obojętnie mordowaniu swoich niedawnych sąsiadów.

Sylwetka noblisty, który nie wyrzekł się polskiego obywatelstwa na rzecz wyjazdu do Stanów Zjednoczonych, który jako jeden z pierwszych zrezygnował z udziału w projekcie budowy bomby atomowej, nie jest jednak pomnikiem bez skazy. Marek Górlikowski bardzo uważnie przygląda się różnym źródłom dotyczącym tego naukowca. Z zebranych na temat Rotblata wspomnień wynika, iż był on jednostką wyjątkowo niepokorną, nieznoszącą sprzeciwu. Nic dziwnego, że nikomu nieznany elektryk z Warszawy zaszedł tak daleko.

Muszę przyznać, że czuję jedynie niedosyt związany ze zbyt pobieżnym przedstawieniem roli Józefa Rotblata w ruchu Pugwash. Cieszę się, że autor naświetlił budzące wątpliwości aspekty działalności tej organizacji (takie jak przymykanie oka na łamanie praw człowieka w Polsce podczas konferencji warszawskiej w 1982 roku), jednak zabrakło mi nieco pozytywów. Jestem przekonana, że wzbogaciłyby one nasze postrzeganie tej jakże charyzmatycznej postaci.

Osobom, które miały wcześniej styczność z biografią innego naukowca, biorącego udział w pracach nad skonstruowaniem bomby atomowej, Roberta Feynmana, pragnę uzmysłowić, że nie jest to dzieło równie zabawne. To poważna książka, poruszająca trudne i niewygodne tematy. Potrafi jednak mocno wciągnąć czytelnika pragnącego poznać arcyciekawą sylwetkę nieznanego noblisty.

Jak pisał o Józefie Rotblacie Bertrand Russel: „Niewielu mogłoby z nim współzawodniczyć w odwadze, integralności i całkowitym samozaparciu, z jakim poświęcił własną karierę (pozostając jednak nadal znakomitością), by oddać się walce z zagrożeniem jądrowym, jak również innymi pokrewnymi postaciami zła. Jeśli kiedykolwiek to zło zostanie wykorzenione i uporządkujemy sprawy międzynarodowe, doprawdy jego nazwisko winno się znaleźć jako jedno z pierwszych na liście bohaterów”.

Wydawnictwo Znak
Data wydania: 30 lipca 2018
Liczba stron: 480
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty