"Hyperion" - Dan Simmons

Książka Dana Simmonsa, chociaż powstała dopiero pod koniec lat osiemdziesiątych, określana jest przez wiele osób mianem “klasyki”. Tytułem nawiązuje do niedokończonego poematu Johna Keatsa, romantycznego poety angielskiego.

“A pamiętajcie, że dotąd Hyperion
nie uległ hańbie, brat nasz najjaśniejszy
o, tak, Hyperion - oto jego promień!"

U Keatsa zadaniem Hyperiona jest przywrócenie władzy zdetronizowanemu Saturnusowi. Tytułowy bohater pozostaje bowiem jedynym tytanem, który nie utracił swoich mocy. Niestety utwór urywa się i czytelnik raczej nie dowie się z niego, czy przedsięwzięcie się udało.

Simmons w swojej powieści wskrzesza ducha Keatsa oraz tworzy bardzo ciekawe, skomplikowane uniwersum. Akcja “Hyperiona” toczy się w czasach, gdy Stara Ziemia już dawno nie istnieje. Ludzie mogą swobodnie przemieszczać się pomiędzy skolonizowanymi planetami. Z pozoru świat ten jest bardzo stabilny, a stabilizację zapewniają prawowite rządy Hegemonii. Niestety solą w oku okazuje się najazd Wygnańców, którzy, jak to zwykle barbarzyńcy, chcieliby utrzeć władzy i ludzkości nosa.

Kluczowym miejscem powieści jest tytułowy Hyperion - planeta tajemnicza, siedziba kultu Dzierzby - istoty, zwanej również Królem Bólu. Kim jest owo zagadkowe, złowieszcze bóstwo, mające przybyć spoza czasu, żeby obwieścić kres ludzkości? Brak prostych, oczywistych odpowiedzi świadczy w moim odczuciu o klasie pisarza. Zachwytów w dalszej części będzie o wiele więcej. W tym miejscu dodam tylko, że nie należy spodziewać się w książce prostych podziałów na dobrych i pięknych oraz złych i brzydkich. Dobrze, może tylko wspomniany wyżej Dzierzba do najbardziej urokliwych nie należy. Kto by jednak na urodę patrzył, skoro przybywają do niego całe pielgrzymki?

Tu dochodzę do punktu “Wytypuj swojego ulubionego pielgrzyma” (“Hej ho, hej ho, do Dzierzby by się szło”). Powieść składa się bowiem z historii osób, które dobrowolnie podążają na spotkanie z obrzydliwą i parszywą bestią. Jak na prawdziwych podróżników przystało, umilają sobie czas opowieściami. Poeta, Kapłan, Konsul, Żołnierz, Uczony, Detektyw - każdy z nich przedstawia dzieje własne bądź bliskich sobie osób. Niezwykle ciekawa konstrukcja szkatułkowa sprawia, że z jednej strony zyskujemy intymne, osobiste spojrzenie na uniwersum Simmonsa, z drugiej - obraz całego świata jest pełniejszy, bardziej skomplikowany.

Moim osobistym ulubionym pielgrzymem okazał się Poeta. Nie tylko dlatego, że to najczęściej klnący, jak i najwięcej pijący osobnik z grupy. W jego opowieść wpleciona została świetna satyra na środowisko twórcze i wydawnicze:

"'Umierająca Ziemia II' - napisana prostą prozą, w której długość zdań i treść rozdziałów uwzględniała wynikające z badań bioneurologicznych preferencje grupy testowej liczącej sześciuset trzydziestu ośmiu czytelników faksodruków - podejmowała opowieść z 'Umierającej Ziemi' dokładnie w tym punkcie, w którym ją wcześniej przerwałem. Miała formę powieści, niezbyt długiej, żeby nie odstraszyć potencjalnego nabywcy, który znajdzie ją na stojaku przy kasie w supermarkecie."

Daleka jestem od stwierdzenia, że pozostałe opowieści są mniej ciekawe. Wręcz przeciwnie - możliwe, że dla kogoś okażą się równie zajmujące, wzruszające. Istnieje też ryzyko, że niektórych wszystkie znudzą. Tego zagwarantować nie mogę. Ja pozwalam sobie na zachwyty. Ujęła mnie erudycja autora, jego poczucie humoru. Simmons swobodnie wplata w swoją powieść różnorakie wątki filozoficzne, religijne, historyczne. Łączy ze sobą z niebywałym wyczuciem naukę i poezję. Świat “Hyperiona” tak odległy czasowo, wydaje się jednocześnie tak bliski!

Jedynym, czego żałuję, jest to, że sięgnęłam po tę zacną książkę dopiero teraz. Podobnego błędu nie popełnię i za “Upadek Hyperiona” czym prędzej się wezmę. Jest to fantastyka z najwyższej półki. Zachwyty, ach zachwyty!

Wydawnictwo Mag
Seria Artefakty
Przekład: Wojciech Szypuła
Data premiery: wrzesień 2015
Liczba stron: 517

Komentarze

  1. „Hyperiona” i jego kontynuację uwielbiam całym moim serduchem i uważam za jedne z najlepszych książek sf, jakie zostały napisane. I choć opowieść Poety lubię, to chyba najbardziej zachwyciła mnie opowieść Uczonego, najbardziej za serce chwyciła.
    Miłego czytania dalszych części!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) Jestem pewna, że się nie zawiodę! A "Hyperion" taki właśnie jest - każdy znajdzie coś dla siebie i to jest w tej pozycji piękne.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty