Przyjacielu, mój drogi przyjacielu!

Alphonse Toussenel stwierdził kiedyś: „Na początku Bóg stworzył człowieka, ale widząc go tak słabym, dał mu psa”. W wydanej niedawno książce „Ukryty geniusz zwierząt” Kathariny Jacob przeczytać możemy, że psy lepiej rozpoznają nastroje ludzi niż nasi najbliżsi krewni z rodziny człekokształtnych (i oczywiście koty). Każdy grymas pojawiający się na twarzy właściciela zostaje natychmiast odczytany przez psiego przyjaciela. Te pochodzące od wilków stworzenia wydają się specjalnie przystosowane do tego, by towarzyszyć człowiekowi w jego codziennych utarczkach z rzeczywistością.

Jeśli jednak po książce Sigrid Nunez oczekujecie słodkiej i tkliwej opowieści o prawdziwej przyjaźni, możecie poczuć się srodze zawiedzeni. Motyw doga arlekina jest bowiem jednym z kilku poruszanych przez amerykańską pisarkę. Autorka dużo uwagi poświęca środowisku pisarzy i artystów, przyglądając się zwyczajom w tym kręgu panującym oraz poddając je ostrej krytyce. Okazuje się, że w tym artystycznym światku „nawet studenci najlepszych uczelni nie potrafią odróżnić dobrego zdania od złego, że nikt w środowisku wydawniczym nie dba o to, jak się pisze, że książki umierają, literatura umiera, a pozycja pisarza jest już tak niska, że największą tajemnicą świata pozostaje, dlaczego wszyscy chcą, by ich książki były wydawane”.

W „Przyjacielu” odnajdziemy również pragnienie dotarcia do prawdy o tym, co skłania ludzi do targnięcia się na własne życie. Rozważania te czynią tę niewielką książkę gorzką, trudną do przełknięcia pigułką. Oto bezimienna pisarka, pracująca na uniwersytecie jako wykładowczyni kreatywnego pisania, musi zmierzyć się z samobójstwem bliskiego przyjaciela (nałogowego uwodziciela, którego relacje z kobietami były niełatwe i skomplikowane). Żeby oswoić się z niedawno przebytą traumą, przywołuje przykłady artystów samobójców, podejmując próby pogodzenia się ze stratą: „To, za czym tęsknimy – co tracimy i opłakujemy – właśnie czyni nas ludźmi, którymi w głębi duszy naprawdę jesteśmy. Nie wspominając o tym, czego w życiu pragnęliśmy, lecz nigdy nie mieliśmy. To bez wątpienia prawda w określonym wieku. W dodatku młodszym, niż może się nam wydawać”.

Najbardziej sugestywna część książki zostaje poświęcona narodzinom przyjaźni pomiędzy pisarką a dogiem arlekinem, którego zobowiązała się przygarnąć po śmierci wspomnianego wyżej towarzysza. Autorka opisuje zwyczaje tego zaskakująco inteligentnego stworzenia, stopniowo i niezauważalnie rodzącą się między kobietą a zwierzęciem więź. Żeby lepiej zrozumieć owo zjawisko, odwołuje się do „Mojej Tulipanki” autorstwa Joego Randolpha Ackerleya. Pisarce udaje się również uniknąć ckliwości i popadania w banał, kiedy podejmuje wyeksploatowany do granic możliwości temat.

„Przyjaciel” to lektura trudna i momentami bolesna. Stawiamy w niej czoła gorzkim refleksjom na temat przemijania i śmierci. Niełatwa okazuje się również konfrontacja z wiwisekcją dokonaną na środowisku twórczym. Czy nadal możemy twierdzić, że sztuka jest filozofią życia? A jednak książka Sigrid Nunez niesie ze sobą światełko nadziei, bowiem otwarcie przeciwstawia się twierdzeniu, iż wszystko w naszym życiu jest fałszem. Jeśli nie nauczymy się tej prawdy od ludzi, warto poszukać jej w świecie naszych przyjaciół mniejszych.

Wydawnictwo Pauza
Tłumaczenie: Dobromiła Jankowska
Data wydania: 12 czerwca 2019
Liczba stron: 208
Recenzja ukazała się na stronie Lubimy Czytać.

Komentarze

Popularne posty